Dzisiaj chcę wam powiedzieć co nieco o stylu Cult Party Kei.
Powstał z konceptu, który zapoczątkował sklep z odzieżą Cult Party (teraz The
Virgin Mary) w Harajuku. Swoją nazwę wziął właśnie od nazwy butiku. Końcówka
„kei” oznacza nic innego jak „styl”. Jest „nowy na rynku” i opiera się głównie
na jasnych, stonowanych kolorach, zwiewnych materiałach i dodatkach
utrzymanych w harmonii. Tak można opisać Cult Party Kei w skrócie.
Może
przejdziemy zatem do szczegółów?
W ubiorze przeważają głównie jasne i delikatne odcienie
bieli, beżu, różu, fioletów itp. Materiał ubrania przypomina koszule nocne, halka lub... firanki. Jednym słowem – jest zwiewny. Często nakłada się kilka warstw. Nie
może zabraknąć również całej masy falbanek i koronek. Aby urozmaicić ubranie,
dodaje się do niego różne dodatki. Kapelusze, rękawiczki, (wzorzyste lub nie)
rajstopy, naszyjniki, kokardki, kwiaty. Mogą być to rzeczy handmade. W obuwiu
przeważają buty na platformie, Rocking Horse Shoes, botki. Ważne jest to, aby
nie wprowadzać do stylizacji mrocznego akcentu i utrzymać ją w „anielskiej”
kolorystyce.
Makijaż opiera się na bardzo bladej twarzy i mocno
zaczerwienionych policzkach i okolicach oczu. Celem tego różu jest "chory" (dosłownie) wygląd. Z drugiej strony sprawia to wrażenie dziecięcych rumieńców. Na oczach nie może zabraknąć soczewek powiększających, które nadają lalkowego wyglądu. W makijażu królują zarówno górne jak i dolne sztuczne rzęsy, podkreślone fantazyjnymi cieniami do oczu. Usta podkreślane są według
uznania.
Mimo, że cała stylizacja wygląda dość niewinnie i
naturalnie, jest to całkowite przeciwieństwo fryzury w Cult Party Kei, gdyż najczęściej napotyka się osoby w peruki w fantazyjnych kolorach lub przefarbowane włosy (które naturalne raczej nie są). Najlepiej,
jeżeli falami opadają na ramiona i plecy. Jednakże wyjątek potwierdza regułę,
dlatego przy robieniu stylizacji nie trzeba koniecznie zmieniać koloru swoich
włosów.
Zaciekawionych tematem odsyłam do kilku filmików na YT opowiadających o tym stylu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz